Oficjalna strona Schroniska na Paluchu: www.paluch.org.pl

Powrót

Oddaliśmy do adopcji także wiele innych piesków, którym nie zdążyliśmy zrobić zdjęć:)

27-28 listopada - do adopcji kolejne 10 psów,
w tym naszych podopiecznych Zorę, Pieszczocha i Pafika. Po pafika przyjechali ludzie umówieni z Anią, i zabrali go do domu.
Pomiędzy Zorą a jej nową rodziną pierwsze iskierki poleciały kiedy była jeszcze w boxie. Na spacerze Państwo byli nią tak zachwyceni że nie zauważyliśmy nawet jak nam czas upływa i na adopcję zdecydowali się po 16. :) W drodze do domu zora ostatni raz merdała do nas na światłach z samochodu swojej nowej rodziny :))
Dziękujemy.

24 listopada - Tosia vel Tola trafiła do adopcji. Państwo długo szukali psa, wkońcu zdecydowali się zabrać Tolę. Nie bez dylematów, poza Tolą interesowała ich kropeczka.

20-21 listopada - oddaliśmydo adopcji 10 psów.

13-14 listopada - oddaliśmy do adopcji 5 psów.

Ponieważ ostatnio żyjemy stroną na FB tutaj było mniej aktualnie. :)

Postaram się nadrobić :)

6 listopada 2010 - Dziś Filip i Benio miały szczęscie. Pomimo niesprzyjającej aury 2 psy odjechały z Palucha na zawsze. :) Zaczeło się od Filipa 2giego. Młoda para poszukiwała psa dla dziecka, takiego któy byłby jego przyjacielem, bawił się z nim. Podobał im się szczeniak który był jeszcze w trakcie leczenia więc zaproponowąłem im innego psa który jednak pomimo swojego uroku nie nadawał by się gdyż w domu był jeszcze kot. Zaprowadziłem Państwa do boxu który Filip dzielił z Tiną. :) Jeszcze w boxie chłopcu bardzo się spodobał. Na spacerze gdy przytulił się do niego pierwszy raz już wiedzieli że będzie częścią ich rodziny. Tina także próbował pokazać się z najlepszej storny, jednak ona także nie nadawał by się do wspóldzielenia mieszkania z kotem... Pare tygodni temu Filip był bardzo strachliwym psiakiem, dopiero 2 tygodnie temu, pierwszy raz z radościa wyszedł na spacer i przytulał się do nas. Dzięki kilku poprzednim spacerom zaufał nam, otworzył się znów na ludzkie uczucia, domagał się przytulania, głąskania, przestał się bać wychodzić poza teren schroniska, nie trzeba było już go wyciągać na siłe, sam radośnie z podniesionym ogonkiem wychodził z nami. :)

Kolejnym szcześliwcem był Benio. Benio był z nami na spacerze. Jak zawsze cieszył się, skakał na nas z radości i domagał się głaskania, przytulania. :) Kiedy wracaliśmy do schroniska, poza jego boxem czekała na niego młoda para, która zapytała nas czy to jest Benio. :) Nawet nie wychodziliśmy z nim na spacer. Opis który mu zrobiliśmy w 100% przekonał jego nową rodzinę że będzie od dziś jej częścią... :) Nowa rodzinka już pierwszego wieczoru zakochała się w naszym Beniu :)) W tej chwili przechodzi restauracje by odzyskać swój radosny blask :))

7 listopada 2010 - Los uśmiechnał się do Foxa i Buni.
Fox od 6 lat przebywał w schronisku. Dzielił domek razem z Bakusiem, można powiedzieć że byli przyjaciółmi :) Wczoraj zaczepiła mnie rodzina, prosząc o pomoc w znalezieniu młodego psa. W trakcie konwersacji pokazałem Państwu domek z Foxem i Bakusiem. Zabraliśmy oba psy na spacer... :) Po 5 minutach ze łzami w oczach wybór padł na Foxa... Ze łzami ponieważ najchętniej zabrali by je oba... Mam nadzieje że niebawem uda mi się znaleźć dom również dla Bakusia. :)

Po Bunie Państwo dzwonili jeszcze wczoraj. Byli zdecydowani że dadzą jej dom. :) W niedziele Justyna biegiem przybiegła ze spaceru do schroniska gdzie czekała na Bunie nowa rodizna. :) Państwo chcieli zapoznać się z psem, wyszli na długi spacer po czym mieli wrócić po nią w środę. :) Ok 15 pojawili się ponownie ponieważ psiak tak podbił ich serca że bali się że do środy ktoś inny mógłby ja zabrać. :) Ok 16 odjechała z nową rodzinką do domu z ogrodem gdzie zamieszka.

19 pazdzienrik 2010 Tonga znalazła dom =)

sierpień-pazdziernik 2010 Kolejne psy znalazły dom. Między innymi Poker, Kama, Bobik, Czorcik, Emi, Hana, Smerf, Spencer, Uma

6 sierpień - FotoRelacja od Farcika - Ferie i Wakacje. tutaj

25 lipiec - O godzinie 20 pojechała do Sandomierza mała suczka z naszego pawilonu. :) Ten mały przytulasek do tej pory nie miał szcześcia i już wracał z adopcji, natomiast trafił mu się cierpliwy właściciel który obiecał nad niš popracować. Będzie miała towarzystwo i duży ogród. :)

21 lipiec - Pod naszą nieobecność wspaniały dom znalazła Gabi.

18 lipiec - Dzisiaj schronisko na zawsze opuściły Czako, Husk i 3 inne psiaki.

7 lipiec - Dzisiaj był szczęśliwy dzień dla Bandziora.

5 lipiec - Oddaliśmy do adopcji oddaliśmy Tola - naszego ciut wyrośniętego szczeniaka ;-). Tolo zamieszkał z sześcioma kotami, które w pełni go zaakceptowały i vice versa. Nowi właściciele są nim zachwyceni:-). Pozdrawiamy!.

13 czerwiec: Ten dzień w schronisku nie zapowiadał się jakoś szczególnie nietuzinkowo. Jak co tydzień w niedzielę przyjechaliśmy żeby wyprowadzić naszych podopiecznych. Jak co tydzień także doradzaliśmy gościom i prezentowaliśmy nasze psy. Zaprezentowaliśmy tym razem Jerry'ego. Spodobał się Państwu, ale stwierdzili, że obejrzą jeszcze inne psiaki w schronisku. Po pół godzinie spotkaliśmy się znowu i Państwo stwierdzili, że chcą wziąć Jerry'ego. Wyszliśmy zatem na spacer, podczas którego Jerry zaprezentował się wzorowo i szczególnie Pan był nim zachwycony. Z racji tego, że Państwo wspomnieli, że w niedalekiej przyszłości planują przeprowadzkę do większego domu z ogrodem i na pewno będą chcieli wziąć jeszcze kilka psów ze schroniska, to zaproponowaliśmy im od razu, "na gorąco" towarzyszkę Jerry'ego z boksu - naszą Muszkę po przejściach:). Wzięliśmy jeszcze naszego Rudzika z tego samego boksu i z całą trójką psów poszliśmy na spacer. Muszka od pierwszej chwili zawładnęła sercem tym razem Pani;). Biegała, wtulała się co raz w nas wszystkich, tak jak ma to w zwyczaju. A Jerry jak to Jerry - "bronił" swojego stadka i był "panem i władcą";). Krótka konsultacja i zapada decyzja - PAŃSTWO ZABIERAJĄ ZARÓWNO MUSZKĘ JAK I JERRY'EGO!!!. Radości nie było końca!

Jerry w schronisku przebywał od 2006 roku. Spędził tu prawie połowę swojego życia.
Muszka w schronisku przebywała od 2005 roku (z krótką, kilkudniową przerwą na nieudaną adopcję). Spędziła tu 3/4 swojego życia.

Jerry był jednym z tych psów, którymi zajęliśmy się od początku naszej przygody z "paluchowym" wolontariatem, tj. od stycznia tego roku. Szczególnie się z nim związaliśmy. Ujął nas przede wszystkim swoją energią, radością życia i młodzieńczym usposobieniem, mimo iż za kratami spędził prawie połowę swojego życia. Jednakowoż zawsze z taką samą radością i entuzjazmem witał nas, kiedy pojawialiśmy się w zasięgu jego wzroku. Na spacerach przeuroczy - uwielbiał bawić się patykami i smyczą. W obliczu zagrożenia ze strony często po stokroć większego psa, mimo swoich 40 cm, stawał się w jednej chwili "psem obronnym";) Uroczy, jedyny w swoim rodzaju... Będzie nam Ciebie bardzo brakowało, ale widzisz Jerry - warto było czekać tyle lat na taki dom:). Jerry nigdy nie stracił nadziei i dzięki temu dziś jest najszczęśliwszym psem pod słońcem:))). Nigdy o Tobie nie zapomnimy Jerry!

Muszka i jej krótka historia: "W schronisku przebywała od grudnia 2005 roku. Przez 5 lat nie znała właściwie innego życia jak schroniskowy boks. Na początku była bardzo zalękniona i siłą trzeba było wyciągać ją na spacer. Z każdym kolejnym razem robiła jednak fantastyczne postępy. Z wiecznie przestraszonego, cichego psa z podwiniętym ogonem, w krótkim czasie przeobraziła się w radosną, szczęśliwą sunię. Choć "szczęśliwą" to może za dużo powiedziane. Była po prostu wdzięczna, że po tylu latach ktoś ją w końcu zauważył i potrafiła w piękny sposób wyrazić człowiekowi swoją wdzięczność. Od tego czasu na spacerach zamiast podwiniętego, był już tylko podniesiony ogonek. Aż w końcu po kilku wspólnych spacerkach przyszedł "jej dzień". Nowa właścicielka nie zastanawiała się długo. Radości nie było końca. Jednak radość Muszki nie trwała długo. Po tygodniu spędzonym w ciepłym domu, wróciła. Bo nie spełniła oczekiwań, bo nie była piękna, bo wymagała trochę czasu żeby po 5 latach przyzwyczaić się do nowego otoczenia? Wróciła, chociaż wcale na nią nie czekaliśmy. Chyba do końca nie wiedziała jeszcze, co ją czeka. Dopiero, kiedy zatrzasnęły się za nią drzwi boksu w schronisku i zobaczyła swoich współtowarzyszy, zrozumiała. Teraz Muszka cierpi i my cierpimy razem z nią. Szukamy jej dobrego domu i mądrego, kochającego właściciela, który nie narazi jej na kolejne cierpienia. Ten pies szczególnie na to zasługuje. Muszka nie wie, co się dzieje. W tak krótkim czasie tyle przeszła, od pierwszego od kilku lat spaceru, poprzez euforię adopcji, a skończywszy na goryczy powrotu do schroniska. Nie potrafimy jej tego wytłumaczyć, możemy tylko wychodzić z nią na spacery i przytulać. Po powrocie do schroniska Muszka wyróżniała się na tle innych swoich współtowarzyszy z boksu piękną, błyszczącą sierścią (wynik tygodniowego pobytu w domu). Teraz jednak jej sierść coraz bardziej szarzeje. Ogon też nie jest już tak wysoko podniesiony jak kiedyś. Wierzymy jednak, że wszystko co najlepsze jeszcze przed nią".

Tak było do wczoraj, czyli do 13 czerwca 2010 roku. Nasza Muszką, która jednogłośnie została okrzyknięta psią "metamorfozą roku" w końcu znalazła dobry dom. Co ważne - opuściła schronisko wraz z Jerrym - swoim kolegą z boksu, z którym spędziła wspólnie 4 długie lata w schronisku!!! Muszki będzie nam brakowało tak samo jak Jerry'ego. Odkryliśmy ją, jako zalęknionego psa, a wydaliśmy do adopcji, jako zupełnie innego psa. Muszka to sztandarowy przykład na to, ile człowiek może zmienić na lepsze dzięki niewielkiemu w sumie wysiłkowi. Jesteśmy z niej dumni, jak chyba z żadnego innego psa tutaj. Wierzymy, że nowym właścicielom obcowanie z nią przyniesie tyle samo radości i satysfakcji, co nam.

Co tu dużo mówić - przy odjeździe Jerry'ego i Muszki zarówno mi, jak i Piotrkowi zakręciły się łzy w oczach... Były to łzy radości oczywiście i żywe, namacalne efekty naszej już półrocznej pracy. Śmiem twierdzić, że była to nasza najlepsza dotychczas adopcja!



Dodam jeszcze, że Państwo na początku myśleli nad psem do 1,5 roku, ale zaufali nam i gdy zobaczyli zachowanie Jerry'ego, Muszki i Rudzika, nie pytali ile mają lat, czy są zdrowe, rasowe. Psy nie odjechały także w bagażniku, lecz na siedzeniu wtulone w nowš Paniš. Machając wesoło łapkami z tylnego siedzenia, żegnały się z nami.:) Pan jak cišgle mi powtarzał, przyjechał po jednego psa (wyjechał z dwoma), ale niebawem po przeprowadzce, weŸmie jeszcze kolejne. I jednym z nich będzie pewnie (mam nadzieję) Rudzik.

Piotr


27 maj: Kolejny dobry dzień dla naszych podopiecznych. Duduś i Pysio doczekały się wspaniałych, kochających domów:)

22 kwiecień: Dziś został adoptowany nasz mały przyjaciel - Przytul. Co tu dużo mówić - była to miłość od pierwszego wejrzenia.:) Dziękujemy i życzymy wszystkiego dobrego!

17 kwiecień - Tosia ma dom :) :)

2-5 kwiecień - w święta także byliśmy z naszymi podopiecznymi :)

31 marzec - Dziś powiesiliśmy w schronisku kolejną porcję wizytówek.
Zapraszamy do obejrzenia ich bezpośrednio w schronisku - mamy nadzieję, że zachęcą one Państwa do adopcji naszych podopiecznych:)

30 marzec - Zosia, pilna adopcja po kilku dniach w domu tymczasowym znalazła dom :)

28 marzec - 4 psiaki mają nowy dom :)

20-21 marzec - Zrobiliśmy dużooooo zdjęć psiaków, znalezliśmy nowe domy 3 psiakom.:)

18 marzec - Nowe zdjęcia Farcika, Tory oraz relacja Farcika I z podróży

16 marzec - Są i takie dni. :( Muszka wróciła do schroniska. PILNIE szukamy dla niej domu!!!

13 marzec - Farcik I, Feli i 2 inne psiaki znalazły dom :)

12 marzec - Dzisiaj był szczególny dzień dla naszego SZCZEGÓLNEGO PODOPIECZNEGO. Wyjątkowy Dino pojechał do domu:)))

11 marzec - Tora oraz Muszka (ta ostatnia po 5 latach w schronisku!!!) znalazły dom :)

7 marzec - Dzisiaj 4 psiaki, wśród których znalazła się nasza przylepa Dżak, znalazły domy:)

27-28 luty - Podczas tego udanego weekendu aż 7 psiaków znalazło z naszą pomocą dom - m.in. Mikuś (vel. Farcik) i Kajtek:) Zdążyliśmy wyprowadzić tylko kilka, za to 7 na zawsze:)